sobota, 3 maja 2014

'kocham Polskę, a legia, legia, kur...!'

   Obchodzimy dzisiaj Święto Narodowe Trzeciego Maja. Dokładnie 223 lata temu ustanowiono w Polsce Konstytucję. Co prawda, nie uchroniła nas przed rozbiorami i bałwanami u władzy, ale była pierwszym takim dokumentem w Europie. A to już można śmiało lansować. Wczoraj , na portalu Newsweek Polska wyczytałem, że Twój Ruch przygotował już poprawkę Konstytucji. Między innymi, nie można byłoby nazywać gejów gejami, lesbijek lesbijkami, rozłożylibyśmy ramiona (i pewnie nogi) przed euro i zlikwidowalibyśmy Senat. Jeśli ktoś ma problem z nazywaniem homoseksualistów, to proponuję określenie 'waginosceptyk'. Tak, nie jestem tolerancyjny. Powinienem się wstydzić? Bardziej, niż dziecko wychowywane przez dwójkę ojców? Z upodobaniami seksualnymi powinno być jak z penisem: wiem, że go masz, ale niekoniecznie chciałbym go zobaczyć. Schemat identyczny, jak w przypadku rasizmu. Heteroseksualistę możesz obrażać ile wlezie, za to wyzwanie sympatyka innej orientacji jest już zbrodnią. Mniejszość ma rządzić większością? Nie w moim świecie, wybaczcie. Akceptuję homoseksualizm do momentu, gdy traktowany jest, hm, prywatnie. Gdyby każdy szanował swoją prywatność, ataków na poszczególne odłamy ideologiczne byłyby o wiele rzadsze. A jeśli ktoś lubi, gdy jest o nim głośno, niech liczy się z tym, że nie będą to tylko pozytywne głosy. 



   Jak to jest w naszej Ojczyźnie z patriotyzmem? Nie jest. Chyba, że niesłusznie uważam, iż lanie w mordę pozostałych kibiców, nie jest właściwym przejawem miłości do narodu. Jesteś księgowym? Masz dość nudnej pracy i despotycznej żony? Jedź na Marsz Niepodległości, spuść łomot paru gnojkom i wróć do domu. Czy źle to rozumiem? Są też tacy, którzy wywieszają upapraną flagę przed domem i dumnie unoszą głowę do góry, niczym Wołodyjowski szablę. Serio? Myślisz, że to wystarczy? To miłe, godne pochwały, ale niewystarczająco zadowalające. Moim zdaniem, patriotą można obecnie nazwać kogoś, kto świadomie idzie oddać głos w wyborach i zdaje sobie sprawę z matactwa, jakie w Polsce pasożytniczo się utrzymuje.



2 komentarze:

  1. Nazywajmy ich homosiami :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak to jest z ta naszą Polską. Wiesz, wydaje mi się, że my Polacy lubimy trochę koloryzować na swój temat, zwłaszcza jeśli chodzi o patriotyzm. Polak = patriota, katolik, męczennik. Chyba właśnie to myślenie trzeba odczarować. I bardzo dobra uwaga, zamiast manifestować swoją polskość tylko przy okazji świąt, zastanowić się dobrze nad tym, jaką władzę wybrać. U nas jest problem z nienawiścią, nie do innych, ale do siebie nawzajem. Widzę to u ludzi, z którymi rozmawiam. Patrioci to "naziole" w oczach tych "tolerancyjnych", ludzie naprawdę tolerancyjni są lewakami, prawdziwi "lewacy" są komunistami i tak można w nieskończoność. Najpierw powinniśmy zacząć od siebie i zrobić porządek u siebie.

    zapraszam do mnie
    namoimpodworku.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń