poniedziałek, 31 marca 2014

panie władzo, proszę mi nie pomagać.

  Boom na ciuchy z logiem JP chyba ucichł. Oczywiście nadal spotkamy na ulicy frajernię odzianą w materiałowe spodnie z kupą w kroku, koszulki po Hagridzie i bluzy, po których rozdarciu, można byłoby zszyć żagiel. Najczęściej czarne, z białym emblematem. Hasło nawołuje do uprawiania miłości z Policją. Nie jestem pacyfistą, może dlatego wydaje mi się to przesadzone? Zachowując powagę, 'nosicielom' odzieży spod tego brandu, nadaję status Cebularzy Dekady. Właściciele firmy Firma wykorzystali burzę hormonów gimnazjalistów i wykolejeńców, oferując ubrania jakości tych z Fruit of the Loom, z tym, że 5 razy droższe. Za wykorzystanie głupoty kupujących należą im się brawa, to był czysty biznes. Ideologicznie, natomiast, zasłużyli na pozbawienie praw publicznych. Dlaczego nawiązuję do hitu sprzed dwóch lat? Już wyjaśniam.

   Policja nie cieszy się poszanowaniem wśród społeczeństwa. Nie wiem dlaczego, bo nikt już nie pałuje po kolanach, nie ma godziny policyjnej i generalnie każdy ma prawo do własnych poglądów, jak do własnej dupy. Jasne, jestem obiektywny i wiem, że w każdym zawodzie trafiają się buraki, w Policji też. To jest nieuniknione. Sam uważam, że niektórym młodym Policjantom władza uderza do głowy. Niemniej jednak doskonale widzę, że ci, którzy najwięcej psioczą na opisywaną instytucję, nigdy nie mieli z nią problemów. Chyba, że mandat za przejście nie po pasach albo fotkę z radaru. Wyzywają, opluwają, szargają dobre imię. Dlaczego? Nie jestem święty, oj nie. Pijam piwo w miejscach publicznych, piję wódkę na osiedlu w ramach pasterki, łamię przepisy ruchu drogowego. Dostałem kilka mandatów, głównie za prędkość i inne występki drogowe (takie tam 120 km/h w zabudowanym + podwójna ciągła). Spieszyło mi się do domu, tak? Poza tym najlepsza auto, to auto służbowe. Nigdy jednak po opuszczeniu szyby nie darłem mordy na funkcjonariusza. Prowadziłem dialog, wytłumaczyłem się. Z jakim skutkiem? Zamiast dwóch mandatów (700 zł), dostałem jeden, za 500. Jest różnica? Jest. Za drugim razem miałem dwa pomiary na suszarce. Jeden za 100 pln, drugi 300 pln. Zapłaciłem za niższy, bo taki sobie wybrałem. W międzyczasie zachciało mi się piwa w parku, co nie spodobało się chyba panu spacerującemu z psem i dziwnym trafem po 5 minutach zjawił się radiowóz typu 'duża suka'. Dogadałem się? Owszem. Przyznałem, że piję piwo w ciepły wieczór, po ciężkim dniu i nie będę robił z panów idiotów. Skutek? Pouczenie słowne. Naprawdę, dialog to podstawa. Niczego nie wskóra się buractwem i arogancją. Ewentualnie zaimponujesz gimnazjalistce w jakimś tanim klubie. Od niespełna roku wychodzę z założenia, że tak naprawdę da się załatwić wszystko. I to nie z pomocą waluty. Uśmiech, kultura i intelekt, przede wszystkim. 

   Dlatego apeluję o okazywanie szacunku służbom mundurowym (straży miejskiej nie, też ich nie lubię). Teraz możesz kląć, brutalnie kochać Policję, ale przyjdzie co do czego, to i tak chwycisz za słuchawkę i wykręcisz trzy sławetne cyfry. Przykład kradzieży na nikim nie robi już wrażenia. A co, jeśli napadną na Twoją kobietę i ją zranią? Przygotujesz zemstę jak Clyde Shelton (Prawo Zemsty, Gerard Butler)? Nie bądź śmiesznym hipokrytą. Jeśli już chcesz mieć do kogoś pretensje, to do prawodawców. Picie browara na klatce i palenie trawy to wykroczenie. A Policja jest od tego by te wykroczenia wyłapywać. Zaakceptuj to. 

1 komentarz:

  1. Popieram, popieram, popieram. Policję poznałam z tej dobrej strony. Był taki okres, że przesiadywałam z "ekipą" na boisku między blokami w porach wieczornych. Papierosy, piwo, rozmowy, głośne śmiechy. Prawie zawsze były telefony, że "ta młodzież tak głośno, matko święta libacje urządzają i gwałcą się na ławkach!". Przyjeżdżali mundurowi: "cześć, cześć młodzi, bądźcie tylko trochę ciszej i możecie siedzieć". Sympatycznie i przyjemnie. Aż zatęskniłam za tymi czasami.

    OdpowiedzUsuń